Strona:Biszen i Menisze.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Firdusemu, który mając nieprzyjaciela w wezyrze, nieraz cierpiał niedostatek w piérwszych potrzebach życia. Mimo tego, po dwunastoletnim, często goryczą zaprawnym pobycie na dworze w Gasninie, ukończył w 71 roku swego życia, a 1011 po Chrystusie wielką swą epopeję, i zamknął ją temi słowy, tchnącemi tak zasłużoną dumą:

„Kiedy się księgę tę napisało,
Jako świat duży rozbrzmiałem chwałą;
Bo kto ma dowcip. rozum i wiarę,
Ten zgadnie mojej wartości miarę.
A więc zasiawszy słowa nasienie
Nie umrę-chociaż ziemski byt zmienię!“


Napisawszy przez 35 lat około 60,000 dwuwierszy, mógł się spodziewać stosownej nagrody od sułtana. Jakoż w piérwszém uniesieniu kazał mu sułtan tyle sztuk złota wypłacić, ile będzie mógł słoń udźwignąć; jednakże chytra rada Hassana Majmendi przemogła nad hojnością monarszą. Właśnie Firdusi znajdował się w łaźni, kiedy mu w imieniu Mahmuda przyniesiono 60,000 sztuk srébrnéj monety. Oburzony tém uszczupleniem przyobiecanéj nagrody, rozdzielił całą summę między łazienników i szynkarza, u którego wypił szklankę fukaa (piwa), a sułtanowi kazał powiedzieć, że dzieła swego nie pisał za piéniądze. Postępek ten tak obruszył Mahmuda, że w piérwszym wybuchu gniewu chciał go kazać rzucić słoniom pod nogi. Wprawdzie sułtan uspokoił się i przebaczył mu; ale Firdusi tknięty do żywego, nie chciał już dłużej na dworze Gasninu