Strona:Biedna sierotka.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żeby stwórca tak niemądrze postąpił...
Tak myśląc usnął smacznie, gdyż bardzo był spracowany i zmęczony. Naraz zerwał się z krzykiem i złapał się za nos i czoło.
Cóż to się stało? Oto spadło parę żołędzi i uderzyło boleśnie.
— Aha, rozumiem, dlaczego Bóg dał drzewu mały owoc, a dynię osadził przy ziemi. Cóżby to było, jeśliby dynia spadła na mnie? Rozmiażdżyłaby mi głowę. Bóg wie, co robi.

. . . . . . . . . . . . . . .



— 12 —