Strona:Benito Mussolini - Pamiętnik z czasów wojny.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pierwsza noc w okopach była pełna ruchu i podniecenia. Wczesnym rankiem nasze działa zasypują nieprzyjacielskie stanowiska pociskami. Potem milkną i armaty. Na dolinie leży mgła. Na naszym szczycie jaśnieje słońce. W linji odwodów panuje głęboka i pełna zadumy cisza, cechująca żołnierzy po bitwie.