Strona:Benito Mussolini - Pamiętnik z czasów wojny.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


6 maja.

Pułk, który spędził dziesięć miesięcy w rejonie górnego biegu Isonzo, przybył tu na wypoczynek. Potrzeba mu nagwałt odetchnienia i spokoju — atoli spokój nie jest jednoznaczny z bezczynnością. Jeżeli wypoczynek nie ocznacza i walki, tedy mieści się w nim praca: budowa dróg, baraków, okopów.
Burzliwa noc. Wydaje się nam, jakby gwałtowna wichura, wyjąca wokoło, miała rozmieść doszczętu nasz słaby dom płócienny. Deszcz grzmocił po namiotach, jednakże nie przeciekła ani kropelka. Płótna namiotowego tknąć niepodobna. Dziś po pięciodniowem oczekiwaniu nadeszła poczta. Między innemi otrzymałem pocztówkę z następującym adresem:

„Cap. B. Mussolini,
Armée Italienne,
Zona di guerra,
(Italie).“

Tułała się przez miesiąc cały, zanim doszła do rąk moich. Czytam:

Du front belge, le 18-4-916.

„Un petit soldat belge a qui vous avez rendu un immense service vous envoie toutes ses felicitations et son admiration. Vous envoie aussi ses plus fervents voeux pour les succès des armées de la grande et noble Italie. Un petit frère d’armes qui vous pense bien souvent ainsi sur toute votre grande armée“.

ANTOINE GASTON
3-ème Section Armée Belge- - B. 132.


Na froncie belgijskim, dnia 18 kwietnia 1916.

Prosty żołnierzyna belgijski, któremu Pan wyświadczyłeś niesłychanie wielką przysługę, przesyła Panu wyrazy podziwu