Strona:Benito Mussolini - Pamiętnik z czasów wojny.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dziś działa nie odpoczywają. Pod wieczór dochodzą niedokładne wieści o rezultatach strzelaniny. Najwięcej dała się ona we znaki szóstej kompanji, która zajmuje pozycje wbok od nas, nad Paralbą. Granat 15,5-centymetrowy ugodził celnie w wysuniętą stanicę, stanowiącą główny punkt obstrzału. Z dziewięciu znajdujących się tam bersaljerów sześciu padło trupem, trzej odnieśli ciężkie rany. Dwaj wartownicy ocaleli, bo stali na szczęście o 15 m opodal.

15 kwietnia.

Słońce świeci; jednocześnie dmie mroźny wiatr północny. Rekognoskowanie na górskich występach Volaji. Jesteśmy przysypani zadymką śnieżną. W godzinach popołudniowych gwałtowny ogień armatni. W mojej kompanji kilku ludzi odniosło lekkie rany. Otaczające nas góry wszystkie bezmała są wysokie ponad 2000 m.
Monte Coglians 2781,
Przełęcz Giramondo 1930,
Monte Creta Verde 2519,
Paralba 2693,
Monte Carnico 1363,
Pizzo Timau 2251,
Monte Croslis 2251.
Dziś pełniłem wraz z sześcioma ludźmi wartę koło stanicy nr. 2. Noc jasna, księżycowa, ale mróz siarczysty! Wiatr, ciągnący ze szczelin Volaji, ciął nas nielitościwie.

17 kwietnia.

Dziś rano gwałtowna kanonada obustronna. Popołudniu wybuchło dwadzieścia granatów koło naszej drugiej linji, ale nie wyrządziły żadnej szkody.