Strona:Beecher-Stowe - Chata wuja Toma.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

ujrzała było tak okropne i niespodziane, że z jękiem złapała się za serce.


ROZDZIAŁ II

Gdy zjawił się Halcy — był tylko Tom do wzięcia, dziecka nigdzie nie było.
Oburzony handlarz, posądzając państwa Szelby o pomoc w ucieczce, awanturował się i przeszukiwał dom cały, ale, jak wiadomo, napróżno.
Zaproszony na śniadanie przez panią domu, aby odwlec poszukiwanie Henryczka, siedział zły, wołając o pomoc w ściganiu zbiegłej matki. Pani Szelby zaś wydała rozkaz służbie, aby zwlekała z gotowaniem i podawaniem, dając w ten sposób Elizie, możność oddalenia się od domu.
Po śniadaniu nadeszła straszna chwila rozstania z Tomem. Żegnano się z nim z płaczem, a potem zabrzmiał głos oburzenia, gdy Halcy włożył na no-