Ta strona została uwierzytelniona.
Polana leśna. Wschód księżyca.
Wchodzi wróżka kwiatów.
Wróżka. Cicho! Cicho! Drzemie las.
Z nad dalekich wonnych łąk
Wstał miesiąca srebrny krąg,
Odblask zorzy dawno zgasł.
— Duszki moje! — wasz to czas!
Wszystkie kwiatki dziś zerwane,
W wonne wianki posplatane,
Porzucane, podeptane,
— Wołam was! Wskrzeszam was!
Chodźcie tańczyć! — wasz to czas!
Nie spłonęłyście od słonka,
Nie wydałyście nasionka,
Za wasz rozkwit nazbyt krótki,
Za żywotek wasz przerwany,
Róże, chabry, niezabudki,
Jaskry, maki, tulipany,
Chodźcie w tany! Chodźcie w tany!
— Wołam was! Wskrzeszam was
Na weselnej chwilki czas!
Wchodzi orkiestra
Świerszcz. Jestem Świerszczyk polny,
Urząd mam mozolny: