Strona:Augustyn Thierry - Spiskowcy.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ażebym go rozkochała w sobie?... Wszak to kazał mi zrobić pański de Carpegna, mój podły małżonek?!...
— O, tak!... Niewątpliwie!... Kazał ci go rozkochać w sobie, ale nie kazał ci go kochać, moja piękna!... Nie zrozumiałaś pani danej ci instrukcji!...
— Wasze instrukcje!... Dlatego, że spotkaliście mnie pewnego dnia na ulicy, dlatego, że jeść nie miałam co, dlatego, że sądziliście mnie z pozorów — dlatego zdało się wam, że mam serce ladacznicy ulicznej!... O, hańbo!... «Rozkochaj go w sobie, żebraczko; słuchaj rozkazów, bośmy cię kupili!» A ja, nieszczęśliwa, zamiast rozkochać go, pokochałam go całą duszą, calem sercem!... O, ja nieszczęśliwa!...
— Krótko mówiąc, pan Rodrigez i panna Chimena! — roześmiał się Marino... Ależ to tragedja! Toć to z życiem nic nie ma wspólnego!...
— Groziłeś mi przed chwilą — zawołała Rozyna. Zabijże mnie! Zabijałeś innych, nie żądam więc nawet poświęcenia żadnego! O, zabij mnie, bo do siebie samej uczuwam wstręt okropny!... Nie chcę was słuchać!... Czegóż chcecie odemnie, nędznicy?... Toć to wasze dzieło to okropne, monstrualne uczucie, które mnie torturuje i męczy!... Kazaliście mi igrać z miłością, a miłość mnie zwyciężyła!... Pochłonęła mnie powoli, całkowicie, nielitościwie. A teraz — czy słyszysz, czy rozumiesz pan? — teraz ja kocham, kocham!!...
— Basta! Zkądże to szaleństwo? Na co?
— Zkąd! Na co?!... Ah, czyż kto może zgadnąć przyczyny tych rzeczy? Fatalność, urok, los, moje przeznaczenie!... Na co? Ah, jakże śmieszni jesteście z tem waszem na co?... Ależ to ztąd pochodzi, że miłość jest uczuciem, z którem igrać niewolno!... Ależ gdybym kochać przestała, wstrętniejsząbym się stała dla siebie samej, aniżeli gdybym nigdy nie kochała... Chcesz pan wiedzieć, dlaczego kocham? Dla tego, że mąż mnie zbezcześcił, a kochanek wzniósł mnie aż do swego ser-