Strona:Asnyk Adam - Pisma 03. Wydanie nowe zupełne.djvu/178

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    SPRZECZNE PRĄDY.


    Panu Pastorowi Julianowi Machlejdowi.


    Między rozpaczą a nową nadzieją
    Serca się ludzkie bezustannie chwieją,
    I każda wieków mijająca chwila
    W inną je stronę, jak kłosy, pochyla.

    Czasami w świecie jakiś podmuch świeży
    Do darów życia zaufanie szerzy,
    Jakiś blask słońca pogodniejszy spływa,
    Jakaś jutrzenka barwna, migotliwa,
    W której cel każdy, każda ludzka praca,
    Różowym pragnień ogniem się wyzłaca.

    Czasami znowu, jakby ciemność burzy
    Pogodny bytu widnokrąg zachmurzy...
    Posępne w mrokach zjawia się widziadło
    I sieje postrach twarzą swą wybladłą,
    Co nieskończoność ludzkiej nędzy wieści
    I bezcelowej niezmienność boleści.