Strona:Artur Oppman-Śpiewy historyczne.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O kulach nie wiedzący, jak w śnie wniebowzięty
I w huraganie bitwy, o dziw! niedotknięty!

Wódz dojrzał postać Mruczka.[1] podobną do mary.
Dopadł, porwał za ramię: „Czyś zwarjował stary
Cofnij się: Pocoś wlazł tu do ciężkiego licha!...
Ale Mruczek Gerwazy dowódcę odpycha“
I, ani na pół łokcia nie zbaczając z szyku,
„Nie przeszkadzaj — zamruczał — panie pułkowniku...“
„Szaleńcze! toć za mgnienie kula w łeb ci padnie!
Czego ty chcesz, u Boga?...“ „Ja chcę umrzeć ładnie“...



  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; zamiast kropki powinien być przecinek.