Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— I ja chcę tego, bo i co za gospodarka bez koni i pługa!...
— Czy pani dobrodziejka sama będzie oceniała, czy upoważni kogo? — spytał słodko pośrednik.
— Mam szczegółowo spisany i oceniony inwentarz po śmierci męża, a zresztą pomoże mi nasz dawny ekonom Marciński.
— Wyłączymy jednak nieodpowiednie lub liche narzędzia, rozmaity bruch — zauważył pan Ziębowski.
— A cóż ja z tem zrobię? Jeśli sprzedaję, to już wszystko.
— Pogodzimy się, pogodzimy jakoś, do sądu nie pójdziemy — mówił uspokajająco pan Szyszkowski.
— Czy wolno wiedzieć, jaką ce-