Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Żal, że nie mogę wyręczyć, bo szkoda mi nóżek pani, ale nie znam piwnicy...
Zarumieniona panna Zofia opuściła pokój, pani Bielska spojrzała zdziwiona na gościa i, udając, że nie słyszy tych słów, zaczęła:
— Czy zna pan rozległość Popielówki?
— A jakże, znam. Pan Ziębowski przyniósł mi wyciąg z opisu Banku Ziemskiego...
— Z Towarzystwa Kredytowego — uzupełnił pan Ziębowski.
— Jeden dyabeł — zaśmiał się — i tu dają i tam dają, i tu drą i tam drą.
— Uprzedzam pana, że nie sprzedam inaczej, tylko z inwentarzem martwym i żywym.