Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tadziu! — zawołała z wyrzutem.
— Mało jeden kieliszek? — zaśmiał się — tak będą dwa.

— Nie sprzeciwiaj mu się, pani — szepnął naczelnik, siedzący obok niej.
— Hej, szampana, a żywo!