Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Jakto? W jednym dniu sześćset piędziesiąt rubli?
— Któż mówi w jednym dniu?... Ot był tam raz, nie miał drobnych i zadłużył się, tak trzeba zapłacić, bo kredyt upadnie; kupił to i owo do gospodarstwa. No i poszło.
— Ależ, Tadziu, ty mówisz to tak lekko...
— Nu, a smutek wróci pieniądze? Co?
— Bój się Boga, przecież to dopiero siedm miesięcy po ślubie, tyle pieniędzy poszło, a jednak Popielówka odłużona, pamiętaj o tem.
— Wiem o tem; szkoda gadania, toż mam jeszcze dwadzieścia tysięcy zakładnych... nu, dosyć tego, chodźmy spać — ziewnął i wstał.