Strona:Artur Gruszecki - Nowy obywatel.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jemnić, a to tak przykro brać, nic w zamian nie dając.
— Już ja sobie odbiorę, aby ślub był tylko prędzej...
— Jeszcze przynajmniej dwa tygodnie... moja wyprawa nie skończona...
— Czort bierz wyprawę! Co mnie ona obchodzi?... Już ja z mamą pogadam, bo ja chcę tylko ciebie, boś ty moja dusza, moje serce, moje wszystko!... Ot zadurzył się ja w tobie po wieki i nikogo nie baczę, tylko ciebie.
— Wiem coś o grzeszkach pana — uśmiechnęła się.
— Nabrechali i tyle: ot zazdroszczą mi szczęścia!
— Podobno pan dla wszystkich hojny?
— Ja? A czort z nimi!... Ot