Strona:Arthur Howden Smith - Złoto z Porto Bello.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Piotr z żalem zdjął pętlicę z szyi Bonesa i dał mu takiego kuksa, iż ów zatoczył się po pokładzie, od armaty aż do nasady tylnego masztu, odbił się, wybiwszy sobie jeden ząb i nakoniec zwalił się, jak bezładna, potłuczona masa, u stóp Murraya. Dziadek mój przyglądał się pijakowi z widoczną odrazą i niezadowoleniem.
— Wstań aść, panie Bones! — odezwał się.
Bones wygramolił się jakoś na nogi, okrwawiony od kilku uderzeń i zadrapań. Był bardzo strwożony tem, co groziło mu przed chwilą.
— Panie Bones, — podjął mój dziadek, — jesteś waćpan w tej chwili pod mojem dowództwem, a mam-ci ja właśnie nieco staroświeckie poglądy, co się tyczy karności i wypełniania tego co nakazano. Waćpan przed chwilą złamałeś mój rozkaz.
— Ależ, ja nie...
— Panie Bones, — mówił dalej dziadek nie podnosząc głosu, — czy znałeś człowieka nazwiskiem Fotherill... zdaje się, że na imię było mu Jasiek?
Bones kiwnął głową, nie mogąc wykrztusić ni słowa.
— A co kazałem z nim zrobić, panie Bones?
Bones oblizał wargi.
— Przytłukli go.
— Wybornie! — potwierdził mój dziadek. — Przytłukli. Jest to bardzo zwięzłe wyrażenie, Robercie, — zwrócił się do mnie, — które (winienem ci to wyjaśnić) oznacza wrzucenie kogoś pod stępkę okrętu[1], a więc — chyba nie ma dwóch zdań — pociąga to przykre następstwa.
I zwrócił się znów do Bonesa.
— Nikomu nie uchodzi płazem nieposłuszeństwo więcej jak tylko raz, panie Bones. To wszystko. Możesz odejść.
Majtek odszedł chwiejnym krokiem., obcierając rękawem surduta krew z policzka; ale zastąpił mu drogę Piotr. Ten wyjął dębowy szczebel ze sznurowanej drabiny okręconej dokoła masztu tylnego, wyciągnął go w stronę Bo-

  1. Stępka (stępa, kil, tram) — belka dolna okrętu.
83