Strona:Arthur Conan-Doyle - Znamię czterech.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie sądziłem nawet, że mi się tak uda, gdyż snułem wnioski, opierając się na prawdopodobieństwach.
— Nie poprzestałeś pan jednak na domysłach.
— Nie, ja się nigdy nie domyślam; to fatalny zwyczaj, nieprzyjaciel logiki. Jeśli zechcesz iść za wątkiem moich myśli, to się przekonasz, że błahe napozór spostrzeżenia dostarczają najpewniejszych obserwacyj i że prostemi i łatwemi drogami można dojść do zdumiewających rezultatów. Oto naprzykład powiedziałem panu przed chwilą, że brat pański był nieporządny. Przyjrzyj się dobrze tej kopercie a zobaczysz, że jest cała porysowana, co świadczy o zwyczaju noszenia w jednej kieszeni przedmiotów różnorodnych, jak drobnej monety, kluczów i t. d. Łatwy ztąd wniosek, że kto się tak obchodzi z zegarkiem wartości pięćdziesięciu luidorów, ten musi być nieporządny. Dalej: właściciele lombardów mają zwyczaj wypisywać szpilką numer kwitu, wydanego wzamian. Otóż na odwrotnej stronie koperty są cztery takie numery, co dowodzi, że brat pański znajdował się nieraz w kłopotach pieniężnych, lecz miewał także przypływy gotówki, skoro mógł znowu odbierać zegarek z lombardu. Przyjrzyj się pan kopercie wewnętrznej, a zobaczysz, że jest porysowana przy dziurkach do nakręcania. Takie porysowania świadczą niechybnie o braku trzeźwości. Zegarki, należące do pijaków, są zwykle porysowane w ten sposób. Właściciel chce wieczorem nakręcić zegarek, ręka mu drży, kluczyk wysuwa się z palców. Wszak wnioski moje są proste?
— O, tak, bardzo proste i zrozumiałe — odparłem. — Przepraszam pana za mój sąd pośpieszny. Powinienem był zaufać odrazu pańskiej przenikliwości. Czy wolno mi zapytać, jaką pan ma teraz sprawę na widoku?
— Niestety, nie mam żadnej i dla tego wstrzykuję sobie kokainę. Nie mogę żyć bez zajęcia i umysłowej podniety. Otwórz pan okno i spójrz na świat Boży. Prawda, jaki smutny. Szara mgła zawisła nad domami, wszędzie brzydko i bezbarwnie. Sprzykrzyła mi się już jednostajność życia, pragnę