Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/036

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Poniński uciekł. Kazał więc wartę przydać z chłopów tamtejszych, nim komenda nadeszła. Zmordowany Rudnicki spać się położył, a towarzysz słysząc, że syn z ojcem zaczyna gadać po francuzku, prosił, aby po polsku gadali. Poniński dał mu tabakierkę i zegarek, on to schował i nic nie mówił. Tak przyprowadzono nazad Ponińskiego. Syn zaraz był wolny a ojciec w ściślejszym więzieniu osadzony został.
Syn jednak do innych wziął się czyności, bo widząc, że mu się uwolnienie ojca nie udało, pojechał do Lwowa uwalniać z więzów małżeńskich kobiety, lub sam w nie wpadać. Pannę jednę w dzień ślubu zbałamucił, że kawalerowi dawnemu odpowiedziała dla jego nowéj miłości. Pokłóciwszy się o coś z innym młodym człowiekiem, pojedynkować się musiał, ale wprzód z Galicyi wyjechać, bo u cesarza ktoby się pojedynkował, to by stał z tablicą na rynku za karę.
Ojca w ścisłym areszcie osadzono, którego sprawa postępując wolnym ale porządnym krokiem, powołuje do téj niegodziwéj społeczności wiele innych osób, w których liczbie Poniński hetmana Branickiego[1] nie przepomniał, dowodząc mu mocno, że jego tylko był narzędziem do wykonywania rozkazów moskiewskich. Decyzya téj sprawy jedna z najciekawszych, pociąga wszystkich oczy na siebie a Branickiego zupełnie odkrywając zdradę dla swojéj ojczyzny, czerni plamą niezmazaną jego i jego przyjaciół, z których Suchodolski już poniekąd odkryty, wiele na sławie u narodu utracił.




  1. Przypis własny Wikiźródeł Franciszek Ksawery Branicki w Wikipedii