Strona:Archiwum Wróblewieckie.djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czynek po kraju rozbiegli się posłowie, każdy do domów swoich spiesząc się, i mile od sąsiadów obywatelów i braci witany został. Nie myśląc posłowie o zdradzie, zdrady się nie bali i Warszawa na moment zaczęła być spokojnie żyjącą. Król się przeniósł do łazienek: komedye, balety i kobiety na czas dały mu o troskach zapomnieć. Alić dnia jednego wiadomość od ust do ust biega, i w momencie na wieś z miasta przeniosła się: — Poniński uciekł, wybiwszy dziurę w murze do stancyi syna swego, który tam dom najął umyślnie, a tę dziurę z laufrem kuł po mału do garderoby, gdzie szafą zastawiona była. Oficerowie, którzy pilnowali Ponińskiego, sami oszukani zostali, bo on ubrał wałek od łóżka w szlafmycę i przykrył kołdrą, co tak uwiodło oficerów, że kilka razy zaglądając na łóżko, myśleli że śpi Poniński; tymczasem on już był na Wiśle z synem Adamem i laufrem swoim, chcąc się udać na pruską granicę. Co to był za hałas, jakie unoszenie, jakie konjunktury? — Wysłano za nim pogoń i lądem i wodą, i we dwóch dniach dognany w Toruniu i złapany został od Rudnickiego, oficera gwardyi. Bardzo sztucznie i przebiegle sprawił on się, zastawszy w Toruniu u lądu łódź Ponińskiego i laufra, zabrał broń na niéj będącą i laufra związał, a sam w miasto wpadłszy (sam jeden, bo dwóch żołnierzy przy łodzi zostawił, a reszta komendy nie była nadeszła), Ponińskiego gonił z ulicy do ulicy, który z jednego domu spostrzegłszy go, zaczął uciekać; a nie mogąc go dogonić z towarzyszem, którego sobie przybrał trafunkiem, gdy już w polu byli, z sił opadł Rudnicki, wrócił się do Torunia i pocztę wziął, a tak pędem za nim goniąc, od przechodniów i pastuchów ostrzeżony, dognał Ponińskiego pod jednym domkiem odpoczywającego sobie, tam go złapał i na folwark zaprowadził. Tam Poniński czynił wiele obietnic ekonomowi, i dawał 30 tysięcy dukatów, które mówił, ma w kuferku na łodzi, aby go chłopom we wsi odbić kazał. Ale Rudnicki wszystkiemu zapobiegł: poszedł do pana domu tego i mówił, że odpowie za to Rzeczypospolitéj, gdyby