Strona:Antychryst.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lenderskiego i począł czytać, tłómacząc na rosyjskie:
»Z Hiszpanii donoszą, iż pewien cudzoziemiec przywiózł ze sobą z miasta Barcelony satyra, chłopa, pokrytego sierścią z koźlemi rogami i kopytami. Je chleb i mleko pije, nic nie mówi, a tylko beczy jak kozioł. Która to cudacka figura przez wielu jest oglądana«.
W drugiej relacyi podane było:
»W Jutlandyi rybacy złowili syrenę czyli niewiastę morską. Od góry podobna do człowieka, a z dołu do ryby. Ciało barwy blado-żółtej, oczy zamknięte, na głowie włosy czarne, a ręce zarośnięte skórą pomiędzy palcami, jak płetwy rybie. Rybacy wyciągnęli na brzeg sieć z wielkim trudem i całą porwaną. Mieszkańcy tameczni wsadzili niewiastę morską w ogromną beczkę z wodą słoną. Podana jest ta wiadomość na to, aby krom baśni licznych o cudotworach morskich, prawdę istną o nich zachować. Z Roterdamu 27 kwietnia 1714 roku«.
Słowu drukowanemu powszechnie wierzono, a szczególniej w dziennikach zagranicznych, albowiem jeżeli i za morzem łżą, to gdzie prawdę znaleźć? Nie jeden z obecnych wierzył w rusałki i wodników, a nawet nie jeden twierdził, jako że widział własnemi oczyma. A jeźli są rusałki, dlaczego nie miałyby istnieć Syreny? a jeśli te istnieją, to i inne bogi i sama Wenus nawet może istnieć również.