Strona:Antychryst.djvu/409

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I nachyliwszy się do ucha carewicza, dodał szeptem.
— Niech Wasza Wysokość będzie spokojną. Mam dokładne wiadomości. Cesarz w żadnym razie Was nie opuści, a jeżeli zajdzie potrzeba po śmierci ojca, to i zbrojnej pomocy udzieli dla zdobycia tronu.
— Ach nie. Cóż mówicie. Nie o to chodzi... — zatrzymał go carewicz z tem samem uczuciem przykrem, z jakiem przed chwilą odłożył list do cesarza. — Da Bóg, do tego nie przyjdzie, z mego powodu wojny nie będzie. Nie oto was proszę — o to tylko, abyście udzielili mi teraz swej opieki. A tamtego i nie pragnę wcale... Zresztą wdzięczny jestem. Niech Bóg nagrodzi cesarzowi jego łaskawość dla mnie.
Kazał odkorkować butelkę wina mozelskiego z przyniesionej co tylko skrzynki, aby wypić za zdrowie cesarza.
Wyszedłszy na chwilę do sąsiedniego pokoju po jakieś listy, skoro powrócił, zastał Weinharta, który z wielką galanteryą starał się przekonać M-elle Eufrozynę, nie tyle co prawda słowami, ile znakami, iż ubiór męzki bardzo jej był do twarzy.
L’amour même ne saurait se presenter avec plus de grâce. — Zakończył po francusku, patrząc na nią swemi załzawionymi oczkami z tym wyrazem w spojrzeniu, którego tak nie cierpiał carewicz.