Strona:Antychryst.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdzie znajdowały się ekrany i pochodnią swą zapalił pierwszą alegoryę: ołtarz z ogni brylantowych z dwoma płonącemi rubinowemi sercami. Na jednem z nich płomykiem szmaragdowym wypisane było łacińskie P. na drugim C: Petrus, Caterina. Serce zlało się w jedno i pojawił się napis: Z dwóch jedno czynię. Miało to oznaczać, że bogini Venus i Kupido błogosławią związek małżeński Piotra z Katarzyną.
Pojawił się niebawem drugi obraz świetlisty, transparent z dwoma wyobrażeniami: na jednej stronie bożek Neptun patrzy na wzniesioną co tylko wśród morza twierdzę Kronsztad, a pod tem napis: Videt et stupescit, »widzi i dziwuje się«; na drugiej stronie nowy gród Petersburg wśród lasów i moczarów z podpisem: Urbs ubi Sylva fuit, »miasto, gdzie był las«.
Piotr, lubownik wielki ogni sztucznych, które sam zwykle urządzał, objaśniał patrzącym alegoryę.
Ze świstem i hukiem, snopami kłosów ognistych, wzbiły się pod niebiosa niezliczone rakiety i rozsypały się na ciemnych wyżynach deszczem spadających zwolna gwiazd różnobarwnych. Newa odbijała je w ciemnem zwierciadle swych fal. Zakręciły się koła świetliste, wytrysnęły fontanny ogniste, kule światła jak bomby pękały w powietrzu z ogłuszającym trzaskiem. Zjawiły się w górze promienne pałace z płonącemi sklepieniami, kolumnami, wschodami i na oślepiającem