Strona:Antychryst.djvu/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




POWÓDŹ.
I.

Uprzedzano cara przy założeniu Petersburga, że miejscowość jest niezamieszkała z powodu częstych powodzi, że dwanaście lat przedtem cała okolica aż do Nienszanca została zatopiona, i że klęski takie powtarzają się co pięć lat. Pierwotni mieszkańcy ujścia newskiego nie budowali trwałych domów, a tylko małe chatki. Skoro spostrzegli oznaki powodzi, burzyli je, belki i deski wiązali w tratwy, które przymocowywali do drzew. Sami zaś szukali ocalenia na górze Duderowej. Ale Piotrowi nowe miasto zdało się »Rajem« właśnie z powodu obfitości wód, w których lubował się jak ptak wodny i poddanych swoich chciał jak najprędzej przyzwyczaić do wody.
Pod koniec poździernika 1715 roku kra poczęła płynąć po Newie, spadł śnieg, usłała się sanna; oczekiwano wczesnej, dobrej zimy. Wkrótce jednak nastała odwilż. W ciągu jednej nocy wszystko