Strona:Antychryst.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na tle czerwonych zakrwawionych niebios, cały pokryty, jakby odziany białemi skrzydły gołębiemi. Takim on pozostanie na wieki w mej pamięci.
Słyszałam, że wypuszczeni na wolność więźniowie żałują niekiedy swej celi więziennej. Podobnego uczucia doznaję obecnie względem Rosyi.
Zaczęłam ten dziennik od przekleństw. Nie kończę go błogosławieństwem. Powiem jednak to, co powiedziałoby wielu, jeśliby poznali lepiej Rosyę: zagadkowy kraj, zagadkowy naród.