Strona:Antychryst.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Małżonka moja w stanie brzemiennym.
Jeremka[1], bóg pogański. Od młodości mojej żądze mnie srogie napastują. Rozpustę u innych ganię a sam najrozpustniej żyję.
Afrozinia! Znam moją nieprawość i grzechu mego nie skrywam. Zaciążyła na mnie ręka Twoja Panie. Kiedyż stanę przed obliczem Bożem. Łzy moim chlebem dzień i noc; dusza moja pragnie do pałaców Pańskich się dostać.


∗             ∗

Dziwię się rodzicowi memu: za co lubi Fedoskę? Czy za to, że między ludem szerzy luterskie obyczaje i na wszystko pozwala? Istny jest ateista i wróg krzyża Pańskiego.


∗             ∗

Takiego człeka chytrego rzadko widzieć! Polityk: — zła jawnie nie uczyni. Atoli strzedz się go trzeba i żyć z nim w chytrości, w obłudzie, skoro tak się stało, że pod jego władzą być trzeba.


∗             ∗
  1. Amor rosyjski.