Strona:Antychryst.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




DZIENNIK CAREWICZA ALEKSEGO.
I.
Dziennik freiliny Arnheim.
1 maja, 1714 roku.

Przeklęty kraj, przeklęty naród! Wódka, krew i brudy. Trudno rzec, czego więcej; zdaje się brudów. Dobrze powiedział król duński: »jeśli posły moskiewskie znów do mnie przybędą, wybuduję dla nich chlew świński, albowiem gdzie pomieszkają trochę, tam dla smrodu przez pół roku nikt mieszkać nie może«. Pewien Francuz mówi, że »Moskwicin, to człowiek Platona, zwierzę bez piór, które posiada wszystkie znamiona natury ludzkiej, okrom czystości i rozumu«.
I ci śmierdzący dzicy, te ochrzczone niedźwiedzie, przemieniające się ze straszliwych na nędznych, gdy przybiorą postać małp europejskich, siebie samych tylko poczytują za ludzi, a pozostałe narody za bydło. Szczególnie ku nam,