Strona:Antoni Lange - Nowy Tarzan.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakoż nadszedł dzień szczęśliwy: Sertorjusz przybył wraz ze swoją łanią cudowną, a z nimi Arystodem i liczni Rzymianie.
Powitano ich uroczyście — a ludność uczciła boginię srebrnowłosą pieśniami i tańcem, jaki się tańczy na cześć Diany.
Sertorjusz, zgromadziwszy proskryptów rzymskich i patrycjat Luzów, tak im powiedział:
— Z woli tej oto wysłanki bogów, łani świętej, przybyłem do was, o Luzowie, i chcę wasze sprawy tak poprowadzić, abyście byli zaspokojeni. Świat rzymski jest u swojego schyłku i lada dzień runie w klęsce niewiadomej. Ale zasłużył Rzym na tę karę, albowiem sprzeniewierzył się sam sobie. Rzymianie i Luzowie, wiedzcie, że najwyższym tworem na ziemi jest republika. Człowiek jest ogniwem tego tworu i nie ma prawa wywyższać się ponad państwo. Tak było w Rzymie dawnemi czasy i póki obywatel pojedyńczy nie wywyższał się ponad Rzym, póty nasz kraj był potęgą i promieniał jak słońce. Ale ostatnio ukazali się mężowie, dla których republika stała się tylko przedmiotem ich miłości własnej; stoją ponad nią i wyzyskują jej osłabienie, aby zdobyć zaszczyty i stanowisko. Wygnańcy rzymscy i wy, Hiszpanie! Świat nie może istnieć bez Rzymu: niechaj Oska stanie się nowym Rzymem, a właściwie niechaj to będzie Rzym stary, Rzym ludzi surowych i pełnych cnoty, w całości oddanych potędze i nieśmiertelności republiki. Albowiem Roma to nasza najwyższa bogini. Tylko ludzie prawi i czyści będą mieli dostęp do naszej nowej Romy; tylko ci, którzy