Strona:Antoni Lange - Dzieje wypraw krzyżowych.djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Święty Dyonizy! — wołali Francuzi, stanąwszy na brzegu.
Muzułmanie, choć przygotowali się do walki, tak byli przerażeni widokiem ogromnej liczby rycerzy chrześcijańskich, że ledwie jeden dzień wytrzymali oblężenie, i nazajutrz miasto i cały brzeg Nilu opuścili, zostawiając Frankom panowanie.
Wielki meczet Damietty zmieniono na kościół Panny Maryi — powtórnie, bo już pierwej, gdy król Jan jerozolimski zdobył to miasto — uczyniono tak samo. Król, legat papieski, biskupi, pielgrzymi, rycerze — zaśpiewali w nowym kościele Te Deum laudamus.
Niektórzy panowie widząc przestrach panujący śród Saracenów, chcieli iść odrazu na stolicę Egiptu — Kairo. Ale król Ludwik postanowił czekać na swego brata trzeciego, hr. Poitiers (Puatje), który miał z nową armią przybyć z ojczyzny.
Stało się wielkie nieszczęście, że król nie posłuchał swoich najlepszych rycerzy. Wojsko trwało w nieczynności, gdyż