Strona:Antoni Lange - Dzieje wypraw krzyżowych.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ry musiał sądzić i łagodzić król francuski. Mnóstwo też chrześcijan z Syryi, z Egiptu, z Małej Azyi przybywało na Cypr dla oddania czci królowi.
Wtedy to również chan tatarski przysłał do króla francuskiego posłów, mówiąc, że się nawrócił na wiarę chrześcijańską i że razem z wojownikami Chrystusa pójdzie walczyć przeciw muzułmanom. Ludwik Święty, który wciąż do matki swojej Blanki listy posyłał, teraz z radością pisał do niej o zwycięstwie wiary nad dziką duszą chana tatarskiego.
Wszyscy też byli pełni nadziei i, gdy nadeszła wiosna, koło Zielonych Świątek, z weselną odwagą siadali na okręty.
Sułtan egipski, syn Malek-Kamela, imieniem Nedżim-Eddyn z trwogą czekał krzyżowców, bo mówiono, że ich armia liczną jest jak piasek na pustyni. Było ich 1800 okrętów. Zdaleka już rycerze widzieli wieże Damietty i stanęli na brzegu morza. Na czele szedł Ludwik IX ze swymi dwoma braćmi; obok nich rycerz niosący chorągiew, oraz legat papieski z krzyżem Zbawiciela.