Strona:Antoni Lange - Dzieje wypraw krzyżowych.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tąd 25,000 grzywien, a należy się jeszcze 60,000, zatem płaćcie. Ale krzyżowcy nie mieli pieniędzy; wtedy znów wenecyanie wymyślili taką historyę: — Ponieważ nie macie pieniędzy, oddajcie nam dług inaczej, usłużcie nam waszym mieczem.
— Jakże to? — pytali krzyżowcy.
— Jest u brzegów Dalmacyi Zara, miasto portowe. To miasto należało do Wenecyi, ale się zbuntowało i oddało się pod panowanie króla węgierskiego. Idźcie tedy, my was przewieziemy na okrętach pod Zarę, a wy orężem dobądźcie miasto i nam je z powrotem oddajcie.
Pewna część rycerzy nie chciała przyjąć tego planu. — Nie po to wybieramy się do Ziemi Świętej, — mówili — aby przelewać krew chrześcijańską. Ale większość inaczej rozumiała tę sprawę: nudził się im długi pobyt na pustej wyspie i chętnie się zgodzili usłużyć Wenecyi, tembardziej, że ta robota zwalniała ich od długu 60,000 grzywien. W październiku 1202 r. rozpoczęło się oblężenie Zary, która była potężną nadmor-