Strona:Antoni Lange - Dwie bajki.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Ani pióro, ani słowo
Nie opisze, ni wybaje,
Jakie różne widział kraje,
Jaką podróż stumilową
Po przez lasy, morza, góry
Odbył Sygoń z Białogóry.
Ile w świecie widział łez!
Ale oto kres — już kres.

W otoczeniu gór wysokich,
W otoczeniu mórz głębokich,
W niebotycznych dębów cieniu,
Na wysokiem na wzniesieniu
Stał olbrzymi gmach spiżowy.
U wrót jego smok stugłowy,
Rogiem zbrojne każde czoło,
A z każdego jego pyska
Na dziesiątek mil w około
Gorejący ogień tryska.
A wysoko na wieżycy,
Co o niebo się opiera, —
Widać bladą twarz dziewicy.
Przebóg — kto to? kto to? Lira!