Strona:Antoni Lange - Dwie bajki.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Póki na mnie zwierza skóra,
Ach, nie dla nas Białogóra!
A nie stracę jej dopóty,
Póki ten czarodziej luty,
Co nam porwał Lirę drogą,
Nie zaginie śmiercią srogą.
Siostrę dola nam wydarła:
Ona jest w niewoli karła.
Jej więzieniem gmach spiżowy,
Jej strażnikiem smok stugłowy,
I dopóty w umęczeniu
Siedzieć będzie w tem wiezieniu,
Póki młodzian jak opoka
Nie zwycięży tego smoka.
Zginie karzeł Malakira. —
Wyzwoloną będzie Lira!
Masz tu włosy — dwa z mej sierci:
Kiedy będziesz bliski śmierci,
Gdy się znajdziesz śród natłoków,
Niebezpieczeństw, widm i smoków,
Potrzyj włosy te o siebie!
Wnet się zjawią koło ciebie
Mych żołnierzy tłumy wierne
Moich turów ćmy niezmierne.
Teraz idź! Za siódmą rzeką
Hej daleko — niedaleko,