Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wasyl siedział i czekał, nadsłuchując.

Sobór prawosławny w Charninie
podczas odczytywania manifestu 30. X. 1905.

Wreszcie już przed świtem, biegnąc od cegły do cegły po ścianie, przypłynął skądeś szmer jeszcze niewyraźny. Po chwili znów się powtórzył. Drużynin drgnął i uśmiechnął się. Poznał umówiony sygnał swego przyjaciela, Eljasza Łapina, siedzącego za karę w podziemnej celi.
Wasyl trzykrotnie uderzył w ścianę bransoletą kajdan, dając znak, że słyszy. Wtedy już wyraźniej