Strona:Antoni Ferdynand Ossendowski - Od szczytu do otchłani.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

porządku dziennego, do normalnego życia, ponieważ powinien przetrwać jeszcze okres zwątpienia, zniechęcenia i nienawiści, nietylko do władz, które go skazały, lecz także i do całego społeczeństwa, które w milczeniu spogląda na tortury moralne mieszkańców więzienia.
Doprawdy nie wiem, kto zostaje silniej przeżuty zębami więzienia rosyjskiego: człowiek niekulturalny, czy inteligent?
Jeżeli u pierwszego zjawiają się: nieprzeparte lenistwo i nienawiść, nabyte w więzieniu, to w drugim — powstaje coś bardziej groźnego i burzącego cały jego ustrój duchowy. Mówię tu o nie dającem się sformułować zwątpieniu o wartości życia i pracy, w dobie, gdy prawnie istnieje tak wielka niesprawiedliwość, jak pozbawienie człowieka wolności i naturalnych warunków normalnego życia, czyli przejawów ludzkich uczuć, zmysłów, myśli i czynów.
Po 14 miesiącach, spędzonych w stosunkowo dobrych warunkach więziennych, spostrzegałem nieraz w sobie te zmiany, o których mówię, a opędzić się od nich, po wyjściu z kamiennego worka, przez długi czas nie czułem się na siłach.
Z dalszego mego opowiadania wynika, że znam więzienie gruntownie, że miałem sposobność zajrzeć w głąb duszy jego ponurej i bardzo nieszczęśliwej ludności, mam więc prawo do wypowiedzenia jednej zasadniczej myśli.
Społeczeństwo współczesne jest tak zorganizowane, że bez wyeliminowania z życia społecznego niektórych zbyt ekspansywnych, a więc niebezpiecznych jednostek, obejść się nie może, lecz, na Boga! nie czyńcie z nich potworów, tchnących nienawiścią i na zawsze wykolejonych! Postawcie ich w bardziej normalne warunki życiowe, zapełnijcie ich smutne dusze pracą, nauką, roz-