Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/332

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mieszkała gdzieindziej z powodu swego stanu poważnego, a ja sobie tego dłużej nie życzę, bo postępku jej pochwalić nie mogę.
Zrozumiałem go i wyszedłem ze sklepu. Tego samego dnia przeniosłem się z siostrą do Riedki. Nie mieliśmy pieniędzy na doróżkę i szliśmy pieszo; ja niosłem na plecach węzełek z naszemi rzeczami, siostra nic nie miała w rękach, ale traciła oddech, kaszlała i ciągle zapytywała, czy prędko dojdziemy.


XIX.


Nadszedł nareszcie list od Maszy.
— Miły, dobry M. A. — pisała — dobry, kochany »aniele ty nasz« — jak mówi twój stary malarz — bywaj zdrów, jadę z ojcem do Ameryki na wystawę. Za parę dni zobaczę ocean, będę tak daleko od Dubieczni, że aż strach pomyśleć. Dalekie to i nieobjęte jak niebios sklepienie, i chcę tam jechać, chcę być wolną, waryuję, szał mnie ogarnia i widzisz sam, jak bez sensu jest cały mój list. Miły, dobry, daj mnie wolność, zerwij czemprędzej nić, która się jeszcze trzyma, wiążąc mnie z tobą. To, że cię spotkałam i poznałam, było niebiańskim promieniem, rozjaśniającym całe moje istnienie; ale to, że zostałam twoją żoną było błędem, chyba sam to rozumiesz, i na kolanach błagam cię, wspaniałomyślny przyjacielu, telegrafuj czemprędzej zanim wyjadę na ocean, że zgadzasz się na poprawienie naszego błędu, że zdejmiesz ten jedyny kamień, ciężący na mych skrzydłach, a ojciec mój, przyjmując na siebie wszystkie kłopoty, obiecał, że nie będziesz zbyt obarczonym formalnościami. A więc wolna jestem i mogę jechać na wszystkie cztery strony świata? Czy tak?
— Bądź szczęśliwy i niech cię Bóg błogosławi. Wybacz mnie grzesznej.