Strona:Antoni Czechow - Nowele.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

co kosztowało znacznie więcej. Były ułożone już na całej linii relsy, chodziły już służbowe pociągi, przewożące materyał budowlany i robotników, brak tylko było mostów, które budował Dołżykow; gdzieniegdzie też nie były gotowe stacye.
Dubiecznia — tak się bowiem nazywała pierwsza nasza stacya — leżała w odległości siedemnastu wiorst od miasta. Szedłem pieszo. Ozimina i jare zboże jaśniało ogrzane rannem słońcem. Miejscowość była równa, wesoła, a w oddali zarysowywały się wyraźnie dworzec, kurhany i różne osady... Jakże dobrze było na wolności! I jak gorąco pragnąłem przejąć się tem odczuciem swobody, chociażby na ten jeden poranek, żeby nie myśleć o tem, co się działo w mieście, nie myśleć o swoich potrzebach, nie chcieć jeść. Nic mi tak w życiu nie dokuczało, jak dotkliwe uczucie głodu, wtedy, gdy moje najwznioślejsze myśli mieszały się w dziwny sposób z myślami o kaszy gryczanej, o kotletach, o gotowanej rybie. Oto stoję sam jeden na polu i patrzę w górę na skowronka, który zawisł w powietrzu i zaczął wywodzić swe trele, jakby w napadzie histeryi, a sam myślę: »Chętnie zjadłbym teraz kawałek chleba z masłem!« Lub też siadam przy drodze i zamykam oczy, chcąc odpocząć i posłuchać tego cudownego majowego szumu, a jednocześnie przypominam sobie, jaki jest zapach gorącego kartofla. Przy moim dużym wzroście i silnej budowie jeść mogłem bardzo niewiele, to też głównem mojem uczuciem w ciągu dnia był głód i dlatego doskonale rozumiałem dlaczego tak dużo ludzi pracuje tylko dla kawałka chleba i rozmawiać może tylko o zapasach żywności.
W Dubieczni tynkowali stacyę na wewnątrz i budowali górne drewniane piętro i wodociągi. Było gorąco, czuć było wapno i robotnicy kręcili się ospale po kupach drewna i gruzu: zwrotniczy spał przy swojej