Przejdź do zawartości

Strona:Annie Besant - Wtajemniczenie czyli droga do nadczłowieczeństwa.pdf/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

domością Mistrza, odtąd odczuwa on wyraźniej Jego obecność, żywiej — Jego myśl.
Nieraz w tym okresie młody uczeń odbiera specjalne nauki, które mu dopomogą w szybszem przebywaniu drogi. Nauki podobne znajdziecie np. w małem dziełku pod tytułem „U stóp Mistrza“. W niem młody uczeń, nauczany przez Mistrza, po powrocie do swej normalnej fizycznej świadomości spisywał dzień po dniu, jak mógł najlepiej to, co mu Mistrz powiedział o stosowaniu cnót w życiu i o właściwem ich znaczeniu. O ile wiem, pierwszy to raz dozwolono komuś zapisywać słowo w słowo nauki, otrzymane ze sfery wyższej, a dotyczące specjalnie wymaganych cnót. Nie twierdzę przez to, aby z nauk wielkich Nauczycieli nic nie pozostało dla świata, lecz ten wypadek jest tem szczególny, że cechy są tu wymienione wyraźnie jedne po drugich i że wskazane zosało ich ścisłe życiowe zastosowanie. Ten zaś, który to spisał, powiada: „Słowa te nie są mojemi; są to słowa Mistrza, który mię nauczał. Bez Niego nie mógłbym niczego dokonać, lecz z Jego pomocą wstąpiłem na ścieżkę. I ty pragniesz wejść na tę samą Ścieżkę, więc słowa, które do mnie mówił, pomogą i tobie, jeśli ich usłuchasz. Niedość jednak przyznać, że są prawdziwe i piękne: kto chce dojść do celu, ściśle wypełniać je musi. Łaknący, patrząc tylko na strawę i chwaląc ją, posilać się nie może: musi rękę wyciągnąć i pożywać. Podobnie, niedość słuchać słów Mistrza, — w czyn wprowadzać musisz wszystko, co Mistrz mówi, wsłuchując się w każde Jego słowo, korzystając z najdrobniejszej wskazówki“.
Mówiąc tu o tych cnotach, opieram się na bezpośrednich naukach jednego z Mistrzów Mądrości i Współczucia. Naturalnie nie mogę podać wam wszystkiego, co o tem pisano: to by mi zabrało zbyt wiele cza-