Przejdź do zawartości

Strona:Annie Besant - Wtajemniczenie czyli droga do nadczłowieczeństwa.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przykład może podziałać lepiej, aniżeli wszelkie przekonywania. Ludzie, używający np. alkoholu oględnie, szkodzą sobie niewiele, lecz ciągle, ale mając wiele niezdrowych przyzwyczajeń, są zdania, że jedno więcej nie stanowi kwestji życia lub śmierci. Może im to nieco skrócić życie, może stać się szczelinką, kędy się łatwo wślizgnie choroba i koniec. Lecz rzecz przedstawia się całkiem odmiennie, gdy przystępujemy do pracy, która przez usilne wytężenie prowadzi nas do Mistrza; częścią tej pracy jest t. zw. Medytacja, czyli skoncentrowane, określone, niezmiernie trudne myślenie, podług specjalnie nakreślonej linji. Celem Medytacji jest rozwinięcie w nas organów, znajdujących się dziś jeszcze w stanie zaczątkowym, które u ludzi zwykłych w normalnym biegu ewolucji rozwiną się bardzo nieprędko, choć w niektórych, przyznaję, zaczynają się już budzić. Organy te znajdują się w mózgu fizycznym, są one, jak ostatnio stwierdzili lekarze, bardzo wrażliwe na najmniejszy wpływ alkoholu, zatruwają się nim i tracą zdolność rozwoju. Gdy zaczynamy świadomie przyspieszać ich ewolucję, budząc je do działania, prowadząc od stanu zaczątkowego lub napół zaczątkowego — do stanu, w którym stają się pomostem między światem fizycznym, a astralnym i chwytają pewne subtelne wibracje, nie wyczuwane przez mózg, — naówczas zwiększamy wskutek medytacji przypływ krwi do tych organów, pobudzamy odżywiające je drobne naczynia krwionośne, i zwiększamy przez to niepomiernie niebezpieczeństwo zapalenia. Byłoby szaleństwem czynić to, gdy organy te już podległy choćby lekkiemu zatruciu alkoholem. Takie zatrucie, nie sprawiające znacznej szkody, dopóki organy pozostawały w spokoju, staje się źródłem natychmiastowego i poważnego niebezpieczeństwa