Strona:Anna Zahorska - Trucizny.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Co, już sobie postawiłeś zagadnienie matematyczne: Antonina plus Wasilewicz równa się chwilowo niewiadomej? Psychologja logicznie ujęta wykracza poza czysty nonsens. Nie jesteś konsekwentny.
— Nie bój się, nie napiszę sztuki na twój temat, wyszłaby zbyt bebechowa. Więc cóż twój anioł-stróż, co ciebie ratuje od żony i alkoholu?
Wasilewicz milczał uparcie i ponuro.