Przejdź do zawartości

Strona:Anatole France - Gospoda pod Królową Gęsią Nóżką.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z radości i dumy, że syn jej będzie osobą duchowną.
Moja kurtka sukienna miała na mnie ten przedewszystkiem wpływ, że nabrałem pewności siebie i postanowiłem wyrobić sobie o kobietach pojęcie dokładniejsze, niż to, które miałem dawniej dzięki Ewie pana Blaizot. W tym celu przyszła mi zaraz na myśl Joasia harfiarka i Kasia koronczarka; widywałem je dwadzieścia razy na dzień, jak przechodziły mimo okien, a podczas deszczu, unosząc spódnice i skacząc z kamienia na kamień, pokazywały drobne stopy i zgrabne, cienkie w kostkach łydki.
Joasia była nie tak ładna, jak Kasia, była też starszą i gorzej się ubierała. Była rodem z Sabaudji i nosiła, zwyczajem swego kraju, na głowie chusteczkę w kratki; miała ona jednak tę zaletę, że nie robiła ceregieli i nim mówić zacząłeś, rozumiała, czego chcesz od niej. Takie postępowanie przypadało doskonale do mej nieśmiałości. Pewnego wieczora, na jednej z kamiennych ławek, zdobiących portyk kościoła świętego Benedykta, nauczyła mię tego, czego nie znałem dotąd, a co ona znała już dawno. Nie byłem jej jednak tak wdzięcznym, jakbym był powinien, i marzyłem tylko o tem, by z innemi, ładniejszemi skorzystać z wiedzy, którą mi wszczepiła. Na moje usprawiedliwienie dodać muszę, że Joasia harfiarka nie większą niźli ja wagę do swego nauczycielstwa przywiązywała, i że swych lekcyj nie żałowała wszystkim łobuzom dzielnicy.