Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY.
KOGO NIESPODZIEWANIE SPOTKAŁ MAJSTER FASTRYGA I JAKĄ PIOSENKĘ WYŚPIEWAŁY PTASZKI KSIĘŻNIE ŻYZNYCH PÓL.

Pierwszą osobą, na którą natknął się Jantarek, stanąwszy na swej rodzinnej ziemi, był stary majster Fastryga, który odnosił marszałkowi zamkowemu czerwone ubranie. Na widok Jantarka poczciwiec wydał okrzyk radości:
— Święty Jakóbie — albo jesteś waszmość jaśnie oświeconym hrabią Jantarem ze Srebrnych Wybrzeży, który utopił się w Błękitnem Jeziorze, będzie temu lat siedem, alboś jego duchem i dyabłem w jednej osobie.
— Nie jestem ani duchem, ani dyabłem, mój zacny Fastryga, — odparł Jantarek, — ale Jantarem ze Srebrnych Wybrzeży, który nieraz zaglądał do waszej budy i prosił o kawałeczki sukna dla lalek księżniczki Zazulki.
Majster Fastryga klasnął w ręce z wielkiego podziwu:
— Toście się nie utopili w jeziorze, jaśnie wielmożny panie! — wykrzyknął. — Toż to mi nowina dopiero! Niema co mówić, wyglądacie doskonale. Mój wnuczek, Piotruś, co to się zawsze prosił na ręce, żeby się wam lepiej przyjrzeć, kiedyście na swoim siwku przejeżdżali razem z księżną panią, wyrósł także na pięknego chłopca, a Bogu najwyższemu dzięki i robotnik z niego nieladajaki. Jakem majster krawiecki, nie dla przechwałki to mówię, jeno że to rzetelna prawda! Oj, będzie się cie-