Strona:Anatol France - Zazulka.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rego wybrało twoje serce. Uczynię to z radością, bo kocham cię więcej niż siebie samego, a jeśli w głębi serca została odrobina żalu, to żal ten, jak cień nikły, zwieje myśl o twojem szczęściu. Daj mi rękę swoją Zazulko, księżniczko Żyznych Pól i ukochana przez nas królewno Krasnoludków. Podaj mi także dłoń swoją — Jantarze ze Srebrnych Wybrzeży.
Połączywszy dłonie Zazulki i Jantarka, król Mikrus zwrócił się do ludu swego i rzekł potężnym głosem:
— Karliki moje, dzieci moje drogie, oto biorę was za świadków, że tych dwoje ślubuje sobie związać się na ziemi dozgonnym węzłem małżeńskim. Niechaj żyją w pokoju i niech za ich przyczyną zakwitną na ziemi odwaga, skromność i wierność, jak pod okiem dobrego ogrodnika rozkwitają gwoździki i róże.
Ledwie to wyrzekł, Krasnoludki poczęły wznosić przeraźliwe okrzyki, a nie wiedząc, czy się mają smucić, czy cieszyć, dawały folgę najsprzeczniejszym uczuciom. Potem król Mikrus zwrócił się znowu do narzeczonych i wskazując puhary, naczynia i czary ze złota i kryształu, mówił dalej:
— Oto są dary Krasnoludków. Przyjmij je Zazulko od maleńkich twych przyjaciół, którzy wykonali je z myślą o tobie. Ja inny podarunek przeznaczyłem dla ciebie.
Nastała długa chwila ciszy. Z wyrazem bezbrzeżnej tkliwości patrzył król Mikrus na cudną główkę uwieńczoną różami, którą Zazulka skłoniła na ramię narzeczonego.
A potem rzekł:
— Dzieci moje, nie dość jest bardzo się miłować. Należy jeszcze miłować się dobrze. Bo choć wielka miłość jest dobrą miłością, piękna miłość jest większa od niej. Niechaj wasza ma tyle samo słodyczy co i mocy. Niech nie brakuje w niej niczego, nawet wyrozumiałości, i niechaj się w nią wmiesza odrobina litości. Jesteście młodzi, piękni i szlachetni. Ale jesteście ludźmi, to zna-