Strona:Anatol France - Komedja o człowieku który zaślubił niemowę.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Leonard. Rozumiecie teraz, jaka jest przyczyna mojego smutku.
Fumée. Nie chcę się z wami sprzeczać i przyznaję, iż ta przyczyna jest słuszna i zrozumiała. Ale może istnieje jakiś sposób, aby na to zaradzić. Powiedzcież mi: czy wasza żona jest równie głucha, jak niema?
Leonard. Kasia nie jest bardziej głucha od was albo ode mnie; a nawet mniej; jeśli można tak powiedzieć :słyszy jak trawa rośnie.
Fumée. W takim razie trzeba mieć dobrą nadzieję. Lekarze, aptekarze i chirurgowie, o ile kiedy mogą przywrócić mowę głuchoniememu to i tak zawsze język jego pozostaje równie tępy, jak jego słuch. Nie słyszy ani tego, co się do niego mówi, ani tego, co on sam mówi. Całkiem jest inna sprawa z niemymi, którzy słyszą. Takiemu rozwiązać język, to jest dla doktora zabawką. Operacja kosztuje tak niewiele, że robi się ją codziennie na małych pieskach, które nie umieją szczekać. Trzebaż było, aby taki mieszkaniec zapadłej prowincji, jak ja, musiał was pouczać, że pewien sławny doktor, który mieszka stąd o kilka kroków, mistrz Szymon Colline, słynny jest z tego, iż podcina języczki damom paryskim. W jednem mgnieniu oka sprawi, iż z ust waszej godnej małżonki popłynie jasny potok dźwięcznych wyrazów, podobnie, jak odkręcając kurek, daje się folgę strumieniowi wody, który wymyka się z łagodnym szmerem.
Leonard. Prawdę powiadacie, mistrzu Adamie?