Strona:Anafielas T. 3.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
267




XXXVII.

Po Wileńskim zamku chodzi
Sam Jagiełło; chodzi smutny,
Czegoś tęskny; czegoś ciężko
Mu na piersiach i na głowie;
Odwróci się, słowo powié,
I znów chodzi, i znów duma;
Aż Bojara wziął Rusina
Do ogniska; tak zaczyna:

— Słuchaj, Siemion! tyś niedarmo
Rusin; w tobie jest Rusina
Chytrość wielka, rozum wielki;
I niedarmo cię używam,
Do wielkiego wzywam dzieła,
Chcesz-li twemu służyć Panu,
Choćby służbę krwią przypłacić? —