Strona:Anafielas T. 3.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
162

Odebrał siły. Na widok się Xiężnéj
Oburzył znowu, cóś mruknął i znika.

I znowu do Trok któś po nocy bieży,
Gdzie Kiejstut z synem na naradzie siedzą,
Nowemi wieści do serc ich uderzy.
Oni cóś radzą tajemnie, szeptają;
Posła słuchali, spójrzeli po sobie;
Co czynić mają? nikomu nie mówią.
A noc spłynęła, oni nie usnęli,
Starszych wołają, cóś knują pocichu,
I gońców kilku do Wilna posłali.

Jeden powraca, i takie im wieści
Przynosi: w Wilnie gród pusty, wojsk niéma;
Wszystkie w Połocką ruszyły wyprawę;
Na zamku mieszczan kilkuset straż trzyma;
Wojdyłło szali, i wszelką obawę,
Widać, przymierze z Krzyżaki odjęło,
Przymierze, którém kupiono spokojność,
Wyjąwszy z niego Kiejstutowe xięztwo.
— Czas, Kniaziu, jechać, bratanka odwiedzić,
I.... — Czas! — rzekł Kiejstut. — Zaraz lud gromadzą,
Witold niech idzie w Podlaskie swe włości,
Ja sam z Jagiełłą i Wilnem poradzę. —