Strona:Anafielas T. 3.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
101




XVI.

Zamłodu, zamłodu, u życia początku,
Do szczęścia niewiele potrzeba nam wątku.
Człek wszystko, co dotknie, jak król ów bajeczny,
Przerabia na złoto, i wszystko mu złotem;
Wśród głodu on syty, wśród boju bezpieczny,
Spokojny wśród burzy pod niebios namiotem,
I życie mu błyszczy, i wschód się rumieni
Od marzeń nadziei słonecznych promieni.

Minęło wesele, przebrzmiały już śpiewy,
A Witold u kolan swéj żony spoczywa;
I ojciec gdzieś pędzi Krzyżaków krwi chciwy,
Witold się za ojcem na wojnę nie zrywa,
I siedzi a siedzi, i siedzą we dwoje,
Dłoń w dłoni, pierś z piersią, włos z włosem zmięszany;