Strona:Anafielas T. 2.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
190

Czyli zapomniał na Ryngolda ojca?
Czy się już nigdy w duszy poganina,
Nie ozwie dawna, młodych lat piosenka?
Coż Mindows?? Mindows na swym zamku siedzi,
Złotą koronę zamknął w skarbcu swoim,
Zniewagę swoją w głębinie swéj duszy;
Milczy i duma, i pokorny słucha
Codzień dumniejszych, silniejszych Krzyżaków;
I nieraz jeszcze śle im złote dary,
Starszemu w Rydze i w Marij-grodzie,
Z darami śle im miłéj drużby słowa,
I milczy, siedzi, i spokojny duma;
A kiedy spójrzy na Bojarów twarze,
To czoło zmarszczy i oczy odwróci,
Bo każda twarz mu wyrzutem milczącym,
Bo z ust się każdych przekleństwa spodziéwa.
I w nocy cichéj huknienie Pełedy,
Krakanie kruka strachem go przejmuje,
Na drzwi skrzypnienie z siedzenia się zrywa,
Miecza od pasa i ręki od miecza
We śnie nie zdejmie. I sen mu powieki
Tuląc, udręcza, na piersi usiada,
A jak sęp piersi szarpie, drze i krwawi.

I milczy, siedzi, słucha niespokojny,
I śle podarki Mistrzu Krzyżackiemu,
A nad swym ludem, jak nad pardew stadem,
Wisi jastrzębiem z rozpiętemi skrzydły,