Strona:Anafielas T. 1.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
68

I już blizko topieli,
I już swaty stanęli.
A Żaltis na nią czeka;
Lecz nie wąż to szkaradny,
Ale młody i ładny
Bóg wód w ciele człowieka.

Kiedy Gadintoj od pracy odrywa,
Próżno Sargietoj przeszkadza jéj, prosi,
Próżno popsutą pokazuje przędzę.
Jak gdyby głuche, na powieść zdradliwą
I uszy mają i uwagę całą.
Ledwie skończyła, nim ręce podniosły,
Ona je znowu odrywać zaczyna.
— A wiecie — rzecze — co się potém stało?
Słuchajcie tylko, zaraz się dowiecie.
Wszak będzie jeszcze dość czasu do pracy —
Xiężyc wysoko, dzień jeszcze daleko.


BRACIA ŻALTISOWÉJ ŻONY.

Pięć lat potém upływa,
Jak Egłe już szczęśliwa,
I Żaltis jéj, pod wodą
Roskoszne życie wiodą.
Pięć lat i pięć upływa,
Nie tak Egłe szczęśliwa:
Bo choć dzieci ma troje,
Choć na niczém nie zbywa,