Strona:Anafielas T. 1.djvu/259

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
227

Ciągnął się w lasy głęboko, że Witol
Wojska swojego zliczyć nie potrafił.
Kiedy ruszali z wojennemi Bogi
I wróżbitami na długą wyprawę,
Każdy wziął tylko na prawą dłoń piasku,
I rzucił, kędy był obóz w dolinie.
Nim wszyscy przeszli, stanęła mogiła,
Co drzew wierzchołki głową przewyższyła.