Strona:Alfons Daudet-Safo.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powiedzieć: „Cóż robić, kiedy inaczej być nie może...“
Potulna jak dziecko, przesłała Fanny w następnym liście, obraz swego hotelu „Maison de familie“, chociaż w nim mieszkają obcy sobie ludzie. „Pierwsze piętro zajmują brazylijczycy, ojciec, matka, dzieci i liczna służba; drugie — rosyanie i bogaty holender, handlujący koralami; trzecie — dwóch (anglicy bardzo porządni ludzie) i wreszcie, bardzo interesujące rodzeństwo: panna Minna Vogel, cytarzystka ze Sztuttgardu, z małym bratem Leonem, biednym suchotnikiem, który zmuszony był przerwać zaczęte w Paryżu studya na klarnecie, przyjechała więc, by go doglądać, mając tylko dochód z kilku koncertów na opłacenie hotelu i na życie.
„Jak widzisz, mój drogi, nie można sobie wyobrazić nic czulszego i szanowniejszego. Ja sama uchodzę tu za wdowę i doznaję wszelkich względów. Nie pozwoliłabym na to, żeby inaczej było; twoja żona musi być szanowaną. Tylko się nie pomyl co do znaczenia słów: „twoja żona“. Wiem, że kiedyś wyjedziesz, że cię utracę, ale potem już nie będę miała innego. Nazawsze pozostanę twoją, zachowując pamięć